Cierpię ostatnio na brak czasu. W sobotę zakupiłam blisko 40 pelargoni i muszę się nimi zająć, ale udało mi się dzisiaj ściągnąć kilka ostatnich zdjęć.
Oto mój własny wypiek chleba - na własnym zakwasie. Piekłam go na święta.
Miniaturowa święconka - o której już wspominałam. Kolory kiepskie, ale miałam do dyspozycji tylko resztki szkolnej modeliny synia, były nawet miniaturowe pisanki.
Moja magnolia, jeszcze miniaturowa, ale mam nadzieję, że po latach zamieni się w drzewko choćby miniaturowe. Kwiaty za to są mega rozmiarów, w pełnym rozkwicie są wielkości dużego talerza.
Może to JEDNO Z MOICH MARZEŃ DWUNASTU, a może MÓJ DOMEK MINIATURKA W SKALI 1:12, a może MARZEŃ 112. To blog pełen moich pasji, bo MINIATURKI siedzą stale w mojej głowie, wszędzie DECOUPAGE ozdabia moje kąty, OGRÓD rozrasta się w tempie ekspresowym, ZWIERZĘTA biegają i latają wokół, a jeszcze RYSUNEK, KSIĄŻKI, LALKI i jeszcze wiele, wiele innych i stale Ktoś inspiruje mnie do czegoś nowego. Bo ja wierzę w to, że wszystkiego można się nauczyć :)
A ja już myślałam, że chlebek 1:12;))
OdpowiedzUsuń