Obserwatorzy

MOICH PASJI KILKA

wtorek, 2 sierpnia 2011

DZISIAJ ODSŁONA MOJEJ "INNEJ" PASJI

Na miniaturki nie mam ostatnio czasu. Właśnie wróciłam z urlopu, ale pokażę dziś jedną z moich "innych" pasji - to akwarystyka. A to mój bardzo energiczny pupilek. Obecnie moje akwarium to biotop Malawi, ale mam już w planach powrót do wielogatunkowego, bardzo zielonego akwarium, ponieważ zatęskniłam właśnie za tą zielenią.

sobota, 2 lipca 2011

UPIEKŁAM CHLEB!

Właściwie to upiekłam cały zestaw pieczywa i od razu dodam, że to wyłącznie MINIATURKI. To o nich wspominałam wczoraj.
Do mojej Kasi przyszła przedszkolna przyjaciółka i wymyśliłam im prace twórcze z masy solnej. Grzechem byłoby nie skorzystać z takiej okazji. Nauczyłam dziewczynki robić owieczki i kaczuszki a potem dałam im wolną rękę i sama wzięłam się za moje mini-pieczywo. Nie mogłam się oprzeć, aby się nim nie pochwalić, ponieważ jestem bardzo zadowolona z efektu i skali.
Jak nie pisałam to nie pisałam a ostatnio nie mogę się oderwać od kompa. No cóż pada, więc nie podlewam i nie grzebię w ziemi. Tak więc oto moje wyroby...














Jedno jest pewne - stanowczo muszę popracować nad prezentacją moich wyrobów, bo sporo tracą ze swojego uroku. Mam nadzieję, że widać, że część pieczywa jest "razowa", ale z pewnością ładniej wyglądałoby w koszyczku lub na desce do krojenia. Błędy początkującego (zdjęcia robiłam na szybko i w fatalnym świetle), postaram się poprawić.
Dziękuję też za przemiłe komentarze do posta o ogrodzie. Niezwykle przyjemnie jest czytać, że nie tylko mi się podoba i moje wypociny mają konkretny efekt. Bardzo, bardzo dziękuję.

piątek, 1 lipca 2011

POZOSTAŁE ZDJĘCIA OGRODU






















 KILKA LILIOWCÓW:




 LILIE:



FAJNA ZABAWA

Kilka dni temu zorientowałam się, że na blogach jest sporo ciekawych Candy. Nie miałam pojęcia, że coś takiego istnieje i co to jest. Okazało się, że ciekawe i warte wygrania cudeńka innych blogowiczów. Oto jeden z nich - ile miniaturowych piękności można by z tego wyczarować:
http://nebri.blogspot.com/2011/06/caaandy-d.html?showComment=1307959222491#c5357813137017429264

OGRODU CIĄG DALSZY

Coby nie było, że tylko usprawiedliwiam ogrodem brak czasu, postanowiłam dzisiaj dodać kilka zdjęć. Pracuję na etacie i zajmowanie się domem i dziećmi też mam na wyłączność (mąż w sezonie pracuje po16 godzin, 6 dni w tygodniu), ale tak ma większość z nas a przynajmniej spora część. Ale ogród to już dodatek ekstra, że nie wspomnę o wszystkich moich innych pasjach (ale o nich może innym razem). Co do zdjęć, to nie miałam nic nowego a bardzo dużo moich roślinek już przekwitło (w tym roku ze względu na upały bardzo wcześnie) postanowiłam, że zrobię zdjęcia tego co jest. Przyznam się, że jest jeszcze jeden powód. Zgłosiłam swój ogród do gminnego konkursu a jednym z kryteriów (oprócz oglądania w realu) są zdjęcia, ponieważ wizyta komisji jest tylko jedna a ogród stale się zmienia. Przegapiłam kilka kwitnień, ale liczę bodaj na wyróżnienie a co za tym idzie jakąś roślinkę.
TRZYMAJCIE ZA MNIE KCIUKI!
Dwa lata temu udało mi się zająć drugie miejsce a od tego czasu sporo dodałam i pozmieniałam więc może się uda. Dam znać we wrześniu, bo podobno wtedy będą wyniki.
No dobrze przyznam się - zrobiłam dzisiaj też coś miniaturowego, ale może dodam innym razem.
Dość gadania, przejdźmy do oglądania.

Moja Kochana Sąsiadka stwierdziła, że jej ogród (przepiękny) to roślinki a mój to kolekcje. Przyznaję mam ogromne tendencje do kolekcjonowania. U góry część mojej kolekcji funkii. Zbieram też lilie i tulipany, które w tym roku wyjadły mi nornice i została zaledwie mizerna część mojej kolekcji, muszę wymyślić coś nowego dla ich ochrony i dopiero wtedy będę ją odnawiać. Zbieram też irysy i liliowce i udało mi się znacznie wzbogacić moje zbiory w tym roku, efekt będzie widoczny za kilka lat, bo obecnie są maleńkie i większość jeszcze nie kwitnie, ale bardzo je lubię. Lubię też różne egzotyczne rośliny, są bardzo wymagające, trzeba je solidnie okrywać, ale kilka udało mi się utrzymać. Zapomniałabym o hortensjach, których też mam kilka różnych gatunków. A zaczęło się od MINIATURKI iglaka. To od miniaturowych iglaczków zaczęła się moja ciężka i wdzięczna praca w ogrodzie. Nawet moja teściowa się do nich przekonała, tym bardziej, że większość tak dopieściłam, że rosną jak wściekłe i po 4 latach niemal osiągnęły wielkość docelową.
Idźmy dalej...









 Byłabym niewdzięczna i okropna, gdybym nie dodała, że wszystkie cięcia krzewów i iglaków (jak to poniżej) oraz wszelkie dekoracje drewniane czy murowane to dzieło mojego pracowitego teścia. Bardzo się z tym kryje, ale ma duszę artysty a przy tym jest perfekcjonistą. Dzięki temu mogę rozwijać skrzydła wyobraźni, on jeszcze dodaje coś od siebie i ogród nie dość, że się zmienia to jeszcze rozrasta, ale to już moja działka, bo ja plewię, sadzę, kupuję, wymyślam, przekopuję, podlewam i co roku zabieram teściowej kolejny fragment jej ogrodu warzywnego na moje wymysły. Ona zajmuje się tym co zjadamy wszyscy, zresztą bardzo chętnie a mi na to czasu już z całą pewnością by nie wystarczyło a do tego jeszcze gracuje wokół moich rabatek i pomaga w plewieniu. Aczkolwiek z tym różnie bywa, ponieważ jest niesamowicie pracowitą osobą a jej ukochana gracka często czyni spustoszenia w moich samoistnych siewkach bratków, ciemierników, orlików a nawet trawa pampasowa zginęła tragicznie. Nie mogę mieć jej tego za złe, ale delikatnie przekonuję, że to moja robota. Tak więc mój ogród to tak naprawdę nie jest mój ogród tylko NASZ ogród, bo każdy coś w nim robi nawet moje dzieciaki mają swoje zadania do wykonania.





















To zwiedziliśmy większość ogródka, to jeszcze nie wszystko, ale jest już tak późno, że idę spać, bo jutro niestety praca. Kilka zdjeć, które mi zostało dodam innym razem, może nawet jutro.