Z ogromną radością zerknęłam dzisiaj na bloga (kilka dni mnie nie było). Tylu nowych Obserwujących - bardzo, bardzo się cieszę. Tyle nowych, fascynujących i inspirujących postów. Cudownie!
Tym bardziej, że kłopotów ostatnio mi nie brakuje.
Postanowiłam więc wrzucić kilka zdjęć roślinek, które wykonałam jakiś czas temu. Nie jest to szczyt geniuszu i artyzmu, ale poza storczykiem to moje pierwsze kwiaty.
Za robienie liści jeszcze się nie brałam, te jak widać powstały ze sztucznych roślinek akwariowych - w akwarium są dla mnie nie do zaakceptowania. Doniczki to zakrętki z jogurtu do picia dla dzieci, pokryte częściowo brokatem oraz obklejone złotym płótnem pocięte buteleczki po soli fizjologicznej. Ziemia z kawy wygląda bardzo naturalnie i szczerze pisząc polubiłam te sztuczne kwiatuszki. Być może kiedyś wzbogacę je o ukwiecenie.
Teraz niestety nie mam czasu na miniaturki, ponieważ moja Teściunia leży w szpitalu. Ostatnio bardzo się jej pogorszyło i całą niedzielę spędziłam z nią w szpitalu. Jak jestem w domu to nadrabiam zaległości i gotuję jej posiłki, bo szpitalnych nie może jeść. Dzieci przecież też nie mogę zaniedbać a wymagania to one mają...
Ściskam Was wszystkich cieplutko i życzę dużo zdrówka!