Obserwatorzy

MOICH PASJI KILKA

niedziela, 15 stycznia 2012

Oświetlenie gotowe!

Wreszcie!

Mam już oświetlenie w całym domku. Brak mi jeszcze kilku drobiazgów, które planuję, np. oświetlenie w kominku w saloniku czy lampki nocne w sypialni, ale one mogą poczekać. Najważniejsze, że wszystkie pomieszczenia są oświetlone. Podłączenie nie było proste, ponieważ większość żyrandoli jest wykonana przeze mnie i kabelki są znacznie grubsze niż te oryginalne. Udało mi się jednak - przy znaczącej pomocy męża - to jego pierwsza inicjatywa domkowa. Efekt mnie zadowala choć nie powala. Nie stać mnie na oryginalne oświetlenie, ale moje jest niepowtarzalne. Mam nadzieję, że i Wam choć trochę się spodoba.
Ja muszę teraz oblistwować sufity i brać się za meble, ale dzisiaj moje światełka...
Wszystkie robiłam z małych żaróweczek przylutowanych przez znajomego elektryka do zwykłych (niestety grubych) kabelków.
Zacznę od poddasza.
Pierwszy żyrandol - kinkiet zrobiłam z metalowych elementów z naszyjnika podarowanego mi od siostry - na ten cel i ... końcówek sznurówek od bluzy mojej córci. Świeci rewelacyjnie a koszt - 0,00 zł.


Ten kinkiet również kosztował mnie majątek - zatyczkę od perfum i trochę pracy, bo musiałam wtopić w nią kabelki, żeby ładnie przylegało do ściany.


O tym kinkieciku chyba już było - nawet nie pamiętam dokładnie z czego go zrobiłam, ale chyba z kubeczka - miarki do leków (takiego umieszczanego na nakrętce) polakierowanego lakierem do paznokci.






Piętro...
Łazienka - naszyjnik siostry...




 Korytarz - elementy oryginalne + żaróweczka i kabelki pomalowane lakierem do paznokci + tym razem mój naszyjnik...


Sypialnia - jak wyżej tyle, że naszyjnik musiał zostać dokładniej rozdzielony, wykonanie nawiązuje do tego z korytarza, ale dzięki koralikom wydaje mi się bardziej romantyczne...






Parter...
Kuchnia - oryginalny żyrandol
Dodałam jeszcze oświetlenie okapu - kominka. Od wewnątrz zamontowałam trzy-diodową listwę oświetleniową...





Korytarz - nie jest to żyrandol, którego bym oczekiwała, ale po zrobieniu wydał mi się taki śliczniusi, że nie mogłam się oprzeć i musiałam go gdzieś zamontować. Pasował mi tylko tu - tym bardziej, że dywanik na schodkach również będzie niebieski. Styl ciut nie dyskotekowy, ale szkoda go na recykling ... może kiedyś go zmienię ... grunt, że świeci.





Salonik już pokazywałam - jest tam jedyny zakupiony przeze mnie żyrandol, który zresztą uwielbiam.

I to by było na tyle. Pozdrawiam cieplutko!

5 komentarzy:

  1. Zastałam powalona, piękne te Twoje żyrandole, ten niebieski na korytarzu z czego jest zrobiony? wygląda super,a jak dywanik będzie niebieski to już w ogóle będzie pięknie. Światło pod okapem też jest ekstra pomysłem.W zasadzie nie wiem która najbardziej mi się podoba,hmmmm...
    ja bardzo chciałam zrobić lampy sama, ale za każdym razem jak widziałam na allegro jakieś to się skusiłam, aktualnie mam tylko trzy które zrobiłam sama i myślę że ich nie zmienię, w ich przypadku nie miałam problemu z zasilaniem:)pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie się to Twoje oświetlenie prezentuje.A pomysł z podokapowym oświetleniem jest kapitalny!

    OdpowiedzUsuń
  3. zatkało mnie :) Gratuluję, ja nie wiedziałabym nawet jak się do tego zabrać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O, jakie fajne :) Szczególnie podoba mi się ten łazienkowy kinkiet i żyrandol-lilia. W ogóle cały post dla mnie bardzo inspirujący - dostałam niedawno w prezencie ręcznie robiony system oświetleniowy i teraz sama muszę pomyśleć nad lampkami :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Żyrandol w korytarzu wygrywa.:)

    OdpowiedzUsuń